Modyfikowany oznacza niedobry?
Niezbędnym składnikiem każdej zupki z torebki jest skrobia modyfikowana, która akurat w swej zmodyfikowanej formie nie jest zbytnio pożądana przez organizm. Oprócz niej w zjadanym przez nas makaronie odnajdziemy mąkę pszenną, tłuszcz roślinny, sól oraz beta karoten, który dostarcza sporą dawkę witaminy A. Do zupek dodawany jest także glutaminian sodu, działający niestety negatywnie na nasz organizm. Podobno zwiększa on predyspozycje do nadwagi oraz otyłości, a spożyty w nadmiarze powoduje silne bóle głowy.
Oprócz soli, białka, cukru, mleka, sosu sojowego czy aromatów odnajdziemy ciekawy składnik o nieco bardziej złożonej nazwie – maltodekstrytynę. Węglowodan ten przyczynia się do zachowania w organizmie wysokiego poziomu energii.
Nie dla głodomora!
Z pewnością wiele razy po zjedzeniu gotowego dania przygotowanego w przysłowiowe pięć minut bardzo szybko znów dopadł Cię głód. Wszystko dlatego, że zupka z torebki jest bardzo mało pożywna, a zatem niezbyt sycąca. W charakterze obiadu oczywiście spełni się, ale na bardzo krótki czas. W produkcie jest na tyle mało pożywnych składników, że musi być on wzbogacany nawet w związki chemiczne wzmacniające smak oraz zapach. Są to wszelkie barwniki, regulatory kwasowości, stabilizatory, które jedynie w rozsądnych ilościach powinniśmy dostarczać naszemu podniebieniu. Duże dawki mogą mieć niestety bardzo niekorzystny wpływ na nasz żołądek i wątrobę.
Rozsądnie, czyli z umiarem
Również w przypadku zupek błyskawicznych sprawdzi się mądra rada, aby apetyt połączyć z umiarem. Jak doradzają dietetycy, „instanty” spożywane od czasu do czasu z pewnością nie zaszkodzą, jednak włączenie ich na stałe do codziennego jadłospisu może skutkować poważnymi zaburzeniami pracy żołądka czy wątroby. Składniki przyczyniające się do takich zaburzeń dodawane być muszą do dań gotowych w konkretnych, wyznaczonych ilościach, które są regulowane odpowiednimi przepisami. Dlatego też dowolna substancja zawarta w daniu gotowym z pewnością nie będzie jednorazowo dawką szkodliwą dla naszego zdrowia.
Patrycja Bednarek