2. Zacznij dzień wysokoenergetycznym posiłkiem – śniadaniem. Zjadaj je ZAWSZE i to do godziny po przebudzeniu, poruszysz wtedy metabolizm i zmobilizujesz brzuszek do pracy. Jakie to energetyczne śniadanie? Połącz odpowiednio węglowodany proste (owoce) ze złożonymi (np. płatki owsiane) i dodaj do tego białka (np. mleko/jogurt). Poczujesz sytość, a i energia nie dość, że zostanie szybko wstrzyknięta, utrzyma się na dłużej.
Największym błędem ludzi odchudzających się jest katowanie się zupełnym brakiem cukru (oczywiście nie mówimy tu o rafinowanym). Śniadanie zjedzone do godziny po wstaniu powinno zawierać węglowodany. Ja osobiście, po kilkuletniej praktyce i sama po sobie również widzę, że węglowodany mogą się jeszcze znaleźć w pierwszej przekąsce (II śniadaniu) ze względu na to, że te kcal spokojnie spalimy w ciągu dnia nawet leżąc i oglądając TV. Tym bardziej jeżeli ktoś intensywnie ćwiczy, potrzebuje ich nawet w kolejnych posiłkach. Problem zaczyna się w godzinach popołudniowych, gdy organizm nie nakarmiony wcześniej cukrem, zaczyna się go domagać.
3. Cukier cukrowi nie równy. Pamiętaj, że aby energia trwała dłużej, musisz dostarczyć węglowodanów złożonych (to też cukier!!) To, że nie czujesz słodkiego smaku, jak w przypadku batona czy miodu, nie znaczy, że Twój organizm nie radzi sobie z tym cukrem w taki sam sposób. To Ty i Twoje kubki smakowe uznajecie wyższość cukru przetworzonego nad tym naturalnym. Zamiana słodyczy na owoce- to świetny pierwszy krok. Fruktoza z owoców w godzinach do południa i to w towarzystwie cukrów złożonych, nie pozwoli energii spaść, a co za tym idzie nie będzie skoków glukozy i zachcianek.
Na rynku jest wiele zamienników cukru prostego- te gorsze i lepsze. Jedynym takim naprawdę godnym polecenia jest stewia rebaudiana, którą sama osobiście stosuję kuchni i na własnej skórze przetestowałam bardzo pozytywny wpływ na swój organizm, szczególnie jeżeli chodzi o zachcianki na słodycze, a właściwie ich brak.
4. Jedz co 3,5 godziny, a wtedy ciągle będziesz czuć sytość. Najgorzej jest się głodzić. Myślisz, że jak wytrzymasz dwa dni na diecie prawie głodowej, a potem wskoczysz z powrotem do obżarstwa, to dobrze? Wręcz przeciwnie, za parę dni organizm nie da Ci żyć i będzie krzyczał o cukier (energię). Systematyczność i kontrola- to najważniejsze! Naucz swój organizm czerpać energię z pożywienia. Niech wie, kiedy ma się spodziewać posiłku i niech zdąży strawić to co zjadłeś.
5. Białko jest bardzo istotne! Jest to bardzo ważny składnik jeżeli chodzi o poczucie sytości. Spójrzcie na posiłek składający się np. z: Kromka chleba, plasterek sałaty, plasterek pomidora i cienki plasterek sera żółtego – Mamy tu węglowodany z pomidora, sałaty, chleba i troszkę białka oraz tłuszcz z plasterka żółtego sera. Taka kanapka nie daje poczucia sytości, a wręcz nakręca nas na zjedzenie jeszcze!
Np.: pół kostki twarogu wymieszanego ze szczypiorkiem, kawałkiem pomidora i liściem sałaty, a do tego pół kromeczki posmarowanej tłuszczem- da dużo większą sytość, a kalorii praktycznie tyle samo, ale co jeszcze? Białko ulega trawieniu już w trakcie jedzenia- kalorie już się palą gdy je zjadasz i jeszcze łącząc je z węglowodanami ze świeżych warzyw wzmagasz palenie tłuszczu.
6. Dostarczanie dobrego rodzaju tłuszczu. Bez kwasów tłuszczowych nie przyswajają się takie witaminy jak A,D,E i K. Organizm troszkę tak wytrwa, ale potem jak zacznie czuć deficyt będzie krzyczał! I walczył o pomoc z Twojej strony. Objawy widoczne są przede wszystkim w Twojej skórze, bo straci jędrność i stanie się matowa i szara. Komórki mózgowe również troszkę słabiej zaczną pracować, ciężej będzie Ci się skupić, a nawet możesz mieć stany depresyjne i ciągle wahania nastroju.
7. Walka o cukier. Niestety mało który organizm jest nauczony tego, aby w czasie kryzysu , wołać o marchewkę ( chociaż u wegan lub wegetarian z długoletnim stażem, zachcianki wyglądają właśnie w ten sposób.) u ludzi, którzy sięgali po czekoladę w chwilach kryzysu lub po słodkości przy wahaniach menstruacyjnych, organizm nauczył się, że najszybciej zdobywa energię po takich słodkich przekąskach i tego właśnie będzie się domagał. Oszukuj go! Najpierw staraj się zjadać bakalie- daktyle, żurawinę, rodzynki, orzechy- mnóstwo witamin, żelaza, wapnia, magnezu i białka! Nie tak jak w słodyczach. Potem oduczaj go bakalii przechodząc w 50% na owoce i najpierw niech będą to banany, morele, brzoskwinie, powoli oduczysz go zachcianki czekolady.
8. Dobrze zbilansowana dieta to zawsze i wszędzie podstawa. Chodzi tu o dobranie kaloryczności przy zachowaniu odpowiedniego nawodnienia organizmu oraz dawki dziennego spożycia witamin i makroelementów. Da Ci to pewność, że nie jesz za mało, że nie jesz za dużo i że nie musisz brać suplementów, bo dostarczasz wszystko z pożywieniem. To łatwe. Zacznij już dziś i pożegnaj się z batonikami i cukrem rafinowanym na dobre.