Jem za dwóch
50 % kobiet w ciąży, w ogóle nie stosuje się do zaleceń dietetycznych i pochłania wszystko na co mają ochotę ignorując zalecenia dotyczące wzrostu wagi ciała. A w ciąży można utyć maksymalnie od 12 do 15 kg, a nie 20kg! A jeśli już przed ciążą ważymy nieco więcej niż powinnyśmy, to dozwolone ciążowe kilogramy są jeszcze niższe. Przykładowo, kobiety z nadwagą nie powinny przytyć więcej niż 9 kilogramów. My za to potrafimy sobie wytłumaczyć, że nawet lody czekoladowe jemy dla dobra dziecka.
Jestem w ciąży, więc mogę…
W dodatku, istnieje silne przyzwolenie społeczne na „folgowanie” sobie w ciąży. Nikt nie wytknie ciężarnej, że właściwie to pochłania już drugi obiad. Przeciwnie, cała rodzina zdaje się być na każde skinienie, aby przynieść „coś dobrego” na co właśnie ma ochotę, co gorsza nakłaniają, „dobrze radzą” a wręcz wmuszają jedzenie, i tutaj potrzebna jest asertywność przyszłej mamy, bo przecież nie liczy się ilość, ale jakość.
Dieta?
Przyszłe mamy same sobie tłumaczą, ze po porodzie i tak będą się odchudzały, więc co za różnica, jeśli nabiorą parę kilogramów więcej. Ale chyba nie jest zaskoczeniem fakt, że im więcej kobieta przytyje w ciąży, tym większe prawdopodobieństwo, że po ciąży, ale i długo po niej, utrzyma dodatkowe kilogramy. A im człowiek starszy, tym trudniej schudnąć. Według badań, o wiele łatwiej przychodzi zbijanie kilogramów mamie dwudziestoletniej niż trzydziestoletniej. Ponadto, jak przez 9 miesięcy pozwalamy sobie na zachcianki (głównie słodycze), to wytwarzamy nowy nawyk żywieniowy, którego będzie się trzeba pozbyć po porodzie. Podobnie jest z podjadaniem w ciąży, znowu zły nawyk, bo trudniej będzie wrócić do regularnych posiłków.
Odchudzam się w ciąży
Bardzo niebezpieczny, a niestety ostatnio modny trend, aby odchudzać się w ciąży, nie tylko nie sprzyja mamie (bo po porodzie czeka ją i tak efekt jo-jo), ale zagraża przede wszystkim zdrowiu, a nawet życiu dziecka. Mówi się o tzw. pregoreksji (czyli anoreksji w ciąży), która skończyć się może poronieniem, przedwczesnym urodzeniem, chorobami serca dziecka czy depresją.
Nie karmię piersią
Karmienie piersią, nie tylko chroni dziecko ( w tym również przed otyłością), ale również sprzyja utracie nadprogramowych kilogramów u mamy. Waga w ten sposób powinna wrócić do tej sprzed ciąży w ciągu roku.
Kiedy zacząć odchudzanie?
Nie rozpoczyna się odchudzania, jeśli karmi się piersią, bo można wtedy stracić pokarm, trzeba więc odczekać, co wcale nie oznacza, że nie można zażywać trochę więcej ruchu. Spacerki z wózkiem na pewno nie zaszkodzą. Jeśli zaś nie karmimy piersią i jesteśmy zdrowe, to pierwszą dietę najlepiej wprowadzić po około 6 tygodniach od porodu. Oczywiście reguły podobne do standardowych zasad zdrowego żywienia: eliminacja słodyczy (w tym słodkich napojów), niegłodzenie się, niedojadanie po dziecku (bo „papinki” są wysoko kaloryczne),ostatni posiłek 2-3 godziny przed snem, a nie do 18:00, jak najmniej przekąsek, których nawet nie pamiętamy, za to regularne 5 małych posiłków I oczywiście jak najwięcej ruchu. Gdy waga dalej nie spada, warto skonsultować się z lekarzem, bo przyczyną może być rozregulowana po ciąży gospodarka hormonalna lub równie częste zaburzenia funkcji tarczycy.