627
Co „zajadają“ mężczyźni, co „zajadają“ kobiety
Napadowe zajadanie dotyczy zarówno mężczyzn,jak i kobiet. Okazuje się jednak, że są ogromne różnice. Objadamy się w innych sytuacjach i czym innym.
Kobiety najczęściej załamują się i poddają napadowi głodu kiedy pokłócą się z przyjaciółką, czują się niekochane przez partnera, albo nie radzą sobie z dziećmi. Przerastają je sytuacje,
w których czują się bezradne: rozładowany akumulator w aucie, zablokowany źle wpisanym PINem telefon i wiele podobnych zdarzeń krzyczą kobiecie w głowie „zjedz batonika”!!
Mężczyzna również jest zagmatwany w swoje role. Dlatego brak awansu, utrata ważnej pozycji, brak możliwości podejmowania decyzji. Wszystko co wiąże się z poczuciem pomniejszenia władzy pcha mężczyzn w objęcia kalorycznych pułapek. Nie będą to jednak słodycze, ale raczej tłuste kiełbaski, frytki, hamburgery z sosami.
O klasycznym rzucaniu się na lodówkę, po ciężkim dniu, nocą, ukradkiem…
Narada, prezentacja u klienta, kilka spotkań i jeszcze wywiadówka u córki. Jakaś mała przekąska w ciągu dnia, zjedzona w pośpiechu. Wracasz zmęczona i zestresowana do domu. Trochę rozmów z rodziną, opowieści o tym jak minął dzień. Nie zjadasz spokojnie kolacji, bo jeszcze trzeba pomóc synowi w matematyce, przygotować wszystko na jutro i nagle robi się 21. A ty przecież wiele razy czytałaś, że nie można jeść po 18tej.
Więc siadasz sobie na kanapie przed telewizorem, albo z książką. Mijają minuty aż nagle pojawia się nieodparta chęć na jedzenie. Biegniesz do lodówki, wyjadasz szybko jakieś zapasy. Po chwili sięgasz po kolejne. Bywa, że jesz prosto z lodówki, bez nakładania na talerz, szybko i łapczywie. A potem pojawia się uczucie przejedzenia, złość, że się kolejny raz objadłaś. Dlaczego tak wielu z nas przydarzają się takie epizody? Po co to robimy i co nam to daje?
Każdy czas od czasu podlega silniejszym napięciom, stresom. W takich momentach przydają się najróżniejsze, wypróbowane techniki pozwalające radzić sobie ze stresem. Dlatego warto poznawać siebie i odnajdywać sposoby, które w trudnych chwilach najlepiej pozwalają nam rozładować napięcia. Istnieją różne szkoły, całe systemy, wśród których możemy szukać pomocy. Dla jednych doskonała będzie chwila intensywnego wysiłku fizycznego (gimnastyki, marszu), komuś innemu pomoże medytacja czy trening relaksacyjny. Równie dobre jest zajęcie się jakąś ulubiona czynnością np. naszym hobby. To wszystko zajmuje naszą uwagę, wymaga koncentracji, odwodzi myśli od problemów, ale przede wszystkim uspakaja, zaczynamy czuć się lepiej. Te same mechanizmy działają przy „zajadaniu“. Zjadamy coś
i nieomal błyskawicznie nasz mózg zaczyna odczuwać przyjemność, na chwilę czujemy się spokojni i szczęśliwi. Żeby przedłużyć ten stan sięgamy po kolejną przekąskę i kolejną…
Jak tego uniknąć? Po pierwsze odkryjmy coś co nas skutecznie uspakaja. Może to być jedna z rzeczy, o których mówiłam wcześniej. Ale w porywie chwili pomoże też zrobienie porządków w kuchennych szafkach. Jedno jest pewnie, warto poznawać siebie i obserwować w czasach o mniejszym natężeniu stresu, wtedy, kiedy wszystko sie dookoła toczy spokojnie. Odkrywajmy, co lubimy robić, co nam sprawia przyjemność. Zapamiętujmy to i ćwiczmy.
Z ćwiczeniami pomagającymi w radzeniu sobie ze stresem jest jak z umowami prawnymi, są na złe a nie dobre czasy. Więc jeżeli nauczymy się treningu relaksacyjnego, to pod działaniem silnego stresu automatycznie nieomal zastosujemy tę technikę, odprężymy się i nie zaatakujemy lodówki. Możemy w takich momentach zrobić serie ćwiczeń fizycznych, albo wzorem naszych babć sięgnąć po szydełko i dziergać misterne koronki. Kolejną rzeczą,
o wiele łatwiejszą, jest robienie przemyślanych zakupów. Jeżeli zdarzają nam się napady głodu i ataki na lodówkę, to nie kupujmy miliona kuszących przekąsek. W trudnej chwili bezmyślnie po nie sięgniemy. Przygotujmy się na takie momenty i kiedy koniecznie poczujemy nieodpartą chęć coś przekąsić np, po surowe warzywa. Pokrojony seler, marchewka, cukinia mogą się okazać zbawienne. Pamiętajmy też o piciu wody, którą możemy „uszlachetnić“ plasterkiem cytryny. Najważniejsze jest wcześniejsze przygotowanie się na ciężkie, pełne stresu czasy. Tylko wtedy nasz organizm instynktownie, zamiast zażądać kolejnej porcji jedzenia uruchomi wyćwiczone, nasze własne sposoby na odprężenie. Dzięki temu poradzimy sobie nawet z ciężkim stresem.
Zajadanie smutku, nieszczęścia – czyli o tym, jak mamy i babcie uczą nas, że na nieszczęście najlepsze są lody i wizyta w cukierni
Rozbite kolano i lizak na pocieszenie. Pobieranie krwi i cukierek wręczony przez pielęgniarkę. Popsuta zabawka i porcja tortu czekoladowego od kochającej babci, tak na pocieszenie. Od najwcześniejszych lat wielu z nas w chwili smutku, nieszczęścia pocieszanych jest słodyczami. Poczucie przyjemności, które się pojawia po solidnej porcji lodów ma zagłuszyć negatywne emocje. I ani się nie obejrzymy, kiedy wyrabia w nas się odruch kojenia wszelkich nieszczęść słodyczami, jedzeniem. Później, w dorosłym życiu działamy już odruchowo. Zranione serce i pudełko lodów, niepowodzenie towarzyskie i wyjadane prosto ze słoika konfitury. Utrata kogoś bliskiego, utrata pracy, nie zdane egzaminy… Można mnożyć liczne przykłady. Zapewne wiele z nas przypomina sobie takie epizody ze swojego życia. Nieświadomie stosujemy tę pozornie dobrze działająca pseudo-terapię wobec siebie i bliskich. Smutku, nieszczęścia nie da się zagłuszyć zjedzeniem nawet tuzina tortów bezowych. O złych zdarzeniach w swoim życiu trzeba rozmawiać, analizować to, co się zdarzyło, szukać przyczyn, ale przede wszystkim wyciągać wnioski. Są rzecz jasna w naszym życiu zdarzenia tragiczne, zapewne w różnym wieku, miewają one różne formy. Ale zamiast kupować dziecku na pocieszenie podwójną porcję lodów porozmawiajmy z nim. Porzuconą przez chłopaka przyjaciółkę lepiej przytulić, wyciągnąć do kina albo na długi spacer, przegadać z nią całą sytuację. Mężowi, który poniósł porażkę nie pomoże podwójna porcja ulubionych pierogów. On potrzebuje wsparcia, naszej wiary w niego, pomocy w poukładaniu swoich spraw na nowo. Smutki przyduszone jedzeniem pęcznieją, rozrastają się i atakują nas potem w niespodziewanym momencie podwójnie. Dlatego rozmawiajmy z bliskimi osobami o naszych porażkach, smutkach, nieszczęściach. Pozwólmy sobie pomóc, prośmy o ich wparcie. To nie jest wstyd, a raczej okazanie zaufania, jakim ich darzymy. Sięgajmy po pomocną dłoń, a nie czekoladki.
Appetite Control AquaSlim w kapsułkach daje siłę do walki z nadmiernym apetytem. Podstawowym składnikiem Appetite Control AquaSlim jest glukomannan pochodzący z korzenia roślinnego zwanej Amorphophallus konjac, tradycyjnie używanej w diecie w Azji. Glukomannan w połączeniu z wodą wypełnia żołądek i daje uczucie nasycenia.
Działanie glukomannanu (GNN) polega na tym, że:
- Pomaga w utracie wagi – w kontakcie z woda? glukomannan zawarty w kapsułkach tworzy w żołądku bardzo lepki żel , który wywołuje uczucie sytości i zmniejsza apetyt.
- Pomaga w utrzymaniu prawidłowego poziomu cholesterolu we krwi – lepki żel powstały z wypełnienia kapsułek zmniejsza ponowne wchłanianie kwasów żółciowych. Wówczas organizm zaczyna korzystać z cholesterolu w celu wytworzenia niezbędnych w procesie trawienia kwasów żółciowych, co prowadzi do zmniejszenia stężenia cholesterolu krążącego we krwi.
Kapsułki Appetite Control AquaSlim zawierają także chrom trójwartościowy, który przyczynia się do utrzymania prawidłowego metabolizmu makroskładników odżywczych oraz pomaga w utrzymaniu prawidłowego poziomu glukozy we krwi.
Appetite Control AquaSlim należy spożywać około 30 minut przed posiłkiem popijając 1 lub 2 szklankami wody. Aby uzyskać optymalny rezultat diety z AquaSlim, miedzy posiłkami można dodatkowo stosować saszetki AquaSlim (wersja standard, mięta, lemon lub sport) rozpuszczalne w wodzie.
Zalecane spożycie: Glukomannan zawarty w Appetite Control AquaSlim pomaga w utracie wagi, jeśli jest spożywany w ilości 3 g (6 kapsułek) dziennie, w trzech dawkach po 1 g (2 kapsułki) każda, w ramach diety niskokalorycznej. Kapsułki należy spożywać około 30 minut przed posiłkiem, popijając 1 lub 2 szklankami wody.
W celu utrzymania prawidłowego poziomu cholesterolu we krwi, należy stosować 4 g glukomannanu dziennie. Należy wówczas przyjmować 8 kapsułek Appetite Control AquaSlim dziennie, np. 2 kapsułki rano, a następnie po 3 kapsułki przed 2 głównymi posiłkami.
Nie przekraczać zalecanej porcji spożycia w ciągu dnia. Suplementy diety Appetite Control AquaSlim nie może być stosowany jako substytut (zamiennik) zróżnicowanej diety. Prowadzenie zdrowego stylu życia i stosowanie zrównoważonej diety są niezbędne dla zachowania dobrego stanu zdrowia.
Alejakobiet.pl