749
Dlaczego wyrafinowana kochanka po ślubie zostaje panią domu, idącą spać z bólem głowy we flanelowej koszuli? Z jakiego powodu gorący kochanek przemienia się w przyklejonego do laptopa domatora? O tym, czy można przewidzieć temperament seksualny partnera, rozmawiamy z coach Małgorzatą Krawczak.
Przewidzieć temperament seksualny?
Koktajl hormonalny jakim raczy się nasze ciało w momencie zakochania wpływa nie tylko na postrzeganie partnera, ale także na nasze własne zachowanie. Chcemy być lepsi, piękniejszy, mądrzejsi, chcemy być doskonali dla wybranka, bądź wybranki naszego serca. Możemy niewiele jeść, możemy nie spać, a i tak mamy siłę i ochotę na pełne pożądania zbliżenia. Jak twierdzi Tracy Cox, światowej sławy seksuolog, nawet osoby o małym libido mają w pierwszej fazie zakochania większe potrzeby seksualne i wzrasta u nich pożądanie.
„Gdy naszym celem jest rozkochanie w sobie drugiej osoby, jesteśmy w stanie skumulować swoją energię tak, aby zostać kochanką, czy kochankiem niemal doskonałym.” – tłumaczy Małgorzata Krawczak, coach, ekspertka akcji BLISKOŚĆ organizowanej przez dystrybutora komputerów cyklu Lady-Comp. – „Z pewnością w tej grze erotycznej pomaga nam stan zakochania, dzięki któremu emocje przeżywamy podwójnie silnie. Chcemy zaimponować drugiej osobie, sprawić by darzyła nas gorącym uczuciem, sami również odczuwamy nieustanną potrzebę bliskości z wybranką czy wybrankiem. Z tego względu nawet osoby nieśmiałe, powolne, o flegmatycznym usposobieniu mogą w sypialni wykazywać się niezwykłą energią i namiętnością”.
Po ślubie już jej się nie chce…
Elektryzujący dotyk nie trwa jednak wiecznie. Tracy Cox pisze o osiemnastu miesiącach, po których libido wraca do normy. Inną granicą, po której obserwujemy ochłodzenie w sypialni, to ślub, bądź urodzenie dziecka.
„Może się zdarzyć, że jeżeli celem kobiety był ślub (nawet podświadomie), to po jego osiągnięciu, przestaje się ona starać.” – wyjaśnia Małgorzata Krawczak – „Stereotyp „zaklepanego” partnera rozleniwia partnera czy partnerkę, bądź zmęczenie jest większe niż entuzjazm i obietnica przyjemności. Teoretycznie małżeństwo nie zmienia nic, a jednak zmienia bardzo wiele i to najczęściej w sferze seksualności. Jeżeli partnerzy mają różne temperamenty seksualne, to osoba o wyższym libido może się poczuć w takiej sytuacji oszukana. Mimo epatowania przez media seksem, jest to nadal temat w pewnym sensie tabu – bo wstyd nam się przyznać nawet przed sobą, że z tej wspaniałej kobiety, która była wulkanem seksu, zostało tylko wspomnienie…”
Czy można przewidzieć rzeczywisty temperament seksualny?
„Kto na gorące dmucha, ten na zimnym się sparzy” – mówi stare przysłowie. Nie zawsze zatem osoba, która najczęściej mówi o seksie, rzuca aluzje i dwuznaczne dowcipy będzie przejawiała ognisty temperament.
„Można powiedzieć, że zwrot 'reklama dźwignią handlu’, funkcjonuje i w relacjach między ludzkich. Zwłaszcza mężczyźni mają potrzebę prezentowania swoich wdzięków w taki sposób – nie znaczy jednak, że tak rzeczywiście jest. Ale jak mówi stare porzekadło ‘z dużej chmury mały deszcz.’Najczęściej to osoby, które mają udane życie seksualne nie mają potrzeby o nim mówić – spełniają się seksualnie z partnerem i nie czują konieczności przywdziewania sztucznych, kolorowych piórek przy innych.” – dodaje ekspertka.
Ukryty tygrys pożądania
Maskowanie temperamentu to nie tylko kwestia zakochania się i emocji z tym związanych. Jak pokazały brytyjskie badania z 2008 roku opublikowane w Proceedings of the Royal Society, przyjmowanie tabletki hormonalnej zakłóca całkowicie nasze biologiczne wybory – kobiety wybierają mężczyzn genetycznie bardziej podobnych do nich, częściej o niższym poziomie testosteronu, hormonu, który w głównej mierze determinuje ochotę na seks. Dlatego też po ślubie, gdy para decyduje się na dziecko, a kobieta rezygnuje z hormonalnej antykoncepcji, może spotkać ją niespodzianka – wzrośnie jej własne libido, za którym mąż nie tylko może nie nadążyć – może też zwyczajnie przestać być seksualnie atrakcyjny. Jeżeli zatem jesteśmy w stałym związku i odwlekamy decyzję o poczęciu, lepiej zainteresować się innymi metodami antykoncepcji.
Pomieszane ról
Temperament seksualny może „zabić” pomieszanie ról w związku. Jeżeli partnerzy nie są dorosłymi równymi sobie (np. kobieta „matkuje” mężczyźnie), relacja dorosły-dorosły, zamienia się w relację rodzic-dziecko – a to już nie sprzyja budowaniu fizycznej intymności.
„Należy tutaj rozróżnić troskę o partnera, a zbytnie narzucanie się, wyręczanie partnera, odbieranie mu możliwości podejmowania decyzji. Udany związek dwojga ludzi, również na poziomie seksualności, to taki, w którym partnerzy darzą się miłością, szacunkiem i zaufaniem, a także mają świadomość tego, że są autonomicznymi, dorosłymi osobami.” – podsumowuje Małgorzata Krawczak.
Zbliżone temperamenty seksualne i otwartość w dziedzinie seksualności zapewnia swego rodzaju bezpieczeństwo w związku. Czujemy się kochani, cudowni, szanowani wtedy, gdy widzimy podziw i pożądanie w oczach drugiej osoby. Gdy tego brakuje, gdy partner chronicznie nie ma ochoty na seks, zaczyna się chwiać nasze poczucie własnej wartości.
„Niestety ludzie w większości są egoistyczni, dlatego wyznacznikiem ich wartości często jest to, jak widzi ich partner czy partnerka. Gdy brakuje intymności, bliskości, powstaje luka, którą szybko wypełniają wzajemne pretensje, oskarżenia, manipulacje – we wszystkich sferach życia pary.” – wyjaśnia ekspertka akcji BLISKOŚĆ. „Potrzeba ogromnego zaangażowania, zrozumienia i stabilnego poczucia własnej wartości, aby mieć świadomość, że rzadsze kontakty w sypialni niekoniecznie oznaczają wypalające się uczucie – mogą być efektem przepracowania, zmian hormonalnych, np. po urodzeniu dziecka, czy po prostu przejściem na taki etap związku, gdzie czułość i miłość możemy okazujemy sobie w inny sposób, niekoniecznie tylko poprzez akt seksualny.”
Mózg – największa strefa erogenna
Temperament seksualny nie od razu jest zatem widoczny. Niestety na to jaki jest nasz poziom testosteronu i związany z tym temperament wrodzony nie mamy wpływu (o ile nie przyjmujemy leków tłumiących libido). Jednakże możemy pamiętać prostej zasadzie: seks zaczyna się w głowie, czego dowiedli już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku Wiliam Masters oraz Virginia Johnson, sławna para seksuologów. Zatem już samo wyobrażanie sobie chwil pełnych uniesienia może nas nastroić pozytywnie do igraszek (działa to również w drugą stronę – rozpamiętywanie rozczarowań i kłótni z partnerem podziała na nas jak kubeł lodowatej wody).
Beata Mąkolska