682
Polisolokaty to jeden z wiodących tematów zarówno w telewizji, radiu czy Internecie. Co rusz słyszymy bądź czytamy o osobie bądź grupie osób, które kilka miesięcy po podpisaniu umowy z doradcą finansowym, pragną zakończyć współpracę z racji niesatysfakcjonujących efektów, jednak napotykają na ścianę, ścianę finansową. Zmuszeni są oddać wszystkie pieniądze, które w regularnych ratach wpłacali na rzekomo swój sukces, bądź tkwić w nieopłacalnym interesie i mieć nadzieję, że może jednak coś się zmieni. Czy to jedyne drogi wyjścia z opresji?
Opłaty, które czekają na każdego właściciela polisolokaty, który przed okresem wygaśnięcia umowy pragnie się z niej wycofać, znane są pod różnymi nazwami, jednak najczęściej funkcjonują jako opłaty likwidacyjne. Ich wysokość zazwyczaj podawana jest w procentach względem zgromadzonych pieniędzy, wpłacanych w regularnych składkach. Patrząc na dotychczasowe doświadczenia osób rezygnujących z polisolokat, opłata likwidacyjna zazwyczaj pochłania 90-100 procent zgromadzonego kapitału.
Czym są polisolokaty?
Polisolokata to nazwa, która odpowiada za produkt finansowy będący fuzją ubezpieczenia oraz ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego. Zachwalany przez doradców finansowych jak i firmy ubezpieczeniowe, w rzeczywistości nie jest niczym innym, jak formą inwestycji obarczoną wysokim ryzykiem. Sensowne pieniądze może przynieść jedynie osobom doświadczonym, znającym rynek funduszy inwestycyjnych. W przeciwnym wypadku jedyne co gwarantuje, to spore straty.
Jeszcze dotkliwsze straty przyniesie, jeśli zechcemy wycofać się z umowy i przedwcześnie ją zerwać. Wówczas zmuszeni zostaniemy do uiszczenia tzw. opłaty likwidacyjnej, która ogromnej liczbie osób pochłonęła wszystkie bądź prawie wszystkie wpłacane pieniądze.
Czy opłata likwidacyjna jest konieczna?
Kary nakładane na instytucje finansowe z racji pobierania horrendalnie wysokich opłat za przedwczesne odstąpienie od umowy, nałożone przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zazwyczaj liczone w dziesiątkach milionów złotych, pokazują, że praktyki instytucji finansowych nie są nie do obalenia. Co zatem zrobić, by bezboleśnie wycofać się z umowy na polisolokatę?
Po pierwsze – należy uważnie przeczytać umowę. Być może znajdzie się w niej zapis wliczony do rejestru klauzul niedozwolonych UOKiK i na jego podstawie, łatwo będzie można podważyć jej ważność.
Po drugie – warto zwrócić się do Biura Rzecznika Ubezpieczonych z prośbą o pomoc. Treści w umowach na polisolokaty zazwyczaj są tak skomplikowane, że przeciętny Kowalski ma nikłe szanse, by cokolwiek zrozumieć w ich zapisach.
Po trzecie – jeśli powyższe metody nie przyniosą efektów, pozostaje nam wstąpić na drogę sądową. Wówczas możemy przyłączyć się do grupy pokrzywdzonych osób, którzy podobnie jak my, czują się przywiązani do polisy i wspólnie zawalczyć o swoje w ramach pozwu zbiorowego, lub złożyć pozew indywidualny i samodzielnie stawić czoła potężnej machinie finansowej.
Alejakobiet.pl