Dlaczego na Dominikanie lepiej nie wypowiadać polskich słów „nie ma”? Która część ciała w Tajlandii jest najważniejsza i nie wolno jej dotykać? Kogo może interesować z kim dzielimy hotelowy pokój? Warto poznać niektóre zwyczaje odległego kraju, do którego się wybieramy, aby uniknąć zaskoczenia, nieprzyjemnych sytuacji lub popełnienia faux pas.
Chiny – śmiechu warte
Jeśli chcemy przywitać się z kimś poprzez podanie ręki, powinniśmy zaczekać na inicjatywę ze strony Chińczyka. Niejednokrotnie tamtejsze przywitanie to tylko skinienie głowy. Często się śmiejesz? W naszym kręgu kulturowym robimy to, aby pokazać radość. W Chinach jest wręcz odwrotnie. Uśmiech jest reakcją na stres. Nikogo, kto zna chińskie zwyczaje, nie zdziwi tamtejszy kelner uśmiechający się szeroko w momencie, gdy szef publicznie robi mu awanturę. Warto też wiedzieć, że należy unikać w rozmowach tematów politycznych i dotyczących zasad funkcjonowania państwa.
Tajlandia – spokojna głowa
Zdarza Ci się zdenerwować? U Tajów jest to niedopuszczalne – są zawsze uśmiechnięci. Nie uznają gniewu i krzyku jako sposobu załatwiania sporów. W sytuacjach konfliktowych bardziej przydaje się tam opanowanie i uśmiech. Podnoszenie głosu uważane jest za oznakę słabości. Dotykanie, a zwłaszcza klepanie kogoś po głowie (nawet głaskanie dzieci) jest tam nie do przyjęcia. Głowa jest dla Tajów najważniejszą częścią ciała i dotykanie jej przez inną osobę to duży nietakt.
Najmniej ważne są stopy, których nie można ustawiać w kierunku Buddy. Jeśli zamierzamy odwiedzić tamtejszą świątynię – przed wejściem trzeba zazwyczaj zdjąć buty. Pamiętajmy też o odpowiednim ubiorze: zakryte ramiona i nogi za kolana. Z Tajlandii nie wolno wywozić statuetek i wizerunków Buddy. Jeśli chcemy to zrobić, musimy postarać się o zezwolenie Ministerstwa Sztuki.
Zjednoczone Emiraty Arabskie – arabska moralność
Obowiązują tam surowe zasady moralne. W miejscach publicznych nie wolno się całować. Możemy się spotkać też z dużymi problemami przy meldowaniu w hotelu, jeśli mamy zamiar dzielić pokój z osobą, z którą nie jesteśmy w sformalizowanym związku. Przy robieniu zdjęć miejscowym zawsze powinniśmy pytać, czy nie mają oni nic przeciwko temu. Zakazane jest również fotografowanie budynków rządowych. Uważajmy też, jeśli lubimy tańczyć – w Emiratach Arabskich ta rozrywka dozwolona jest jedynie w wyznaczonych miejscach, a podrygiwanie na ulicy w takt melodii może zostać odebrane jako prowokacja.
Dominikana – syknięcie macho
Mieszkańcy Dominikany są bardzo mili i zawsze służą pomocą turystom. Jeśli kobieta usłyszy „syknięcie”, będzie to oznaczało wyraz podziwu dla jej urody. Ważne jest, aby nie używać przy Dominikańczyku zwrotu „nie ma”, bo słowo to w tamtejszym języku oznacza wulgarne określenie męskiego członka. Warto też mieć na uwadze, że to kraj macho – nie dziwmy się więc, że np. w restauracji mężczyźni mogą zostać obsłużeni w pierwszej kolejności.
Meksyk – pełen liberalizm
Nie irytujmy się, kiedy będziemy w tym kraju klepani po plecach podczas rozmowy – to oznaka przyjaźni. Meksykanie są narodem bardzo towarzyskim. Potrafią prowadzić bardzo długie dyskusje nawet z nieznajomymi. Choć to kraj z katolickimi korzeniami, nikogo nie dziwi, że w niedużym mieście, obok siebie na ulicy będzie stała prostytutka, policyjny radiowóz i diler narkotykowy. W Meksyku nie zamawia się taksówek. Najlepszym sposobem jest czekanie na ulicy, aż kierowca taxi sam nas zaczepi.
Kuba – seksualny reżim
Wyjeżdżając na Kubę warto pamiętać o sytuacji politycznej tego kraju. Agentem rządowym może okazać się każdy nasz rozmówca. Kubańczycy są bezpruderyjni i otwarcie mówią o seksie i swoich upodobaniach z nim związanych. Seks jest dla Kubańczyków niejako skarbem narodowym, na który stać każdego. To sposób na relaks, przygodę i rozrywkę, o którym się rozmawia, śpiewa i tańczy naśladując ruchy. Oprócz cygar, kawy i rumu, seks jest jednym z najważniejszych aspektów codziennego życia na Kubie.
Alejakobiet.pl
na podstawie materiałów firmy Travelplanet