Kiszonki wracają do łask – jednak nie warto skupiać się wyłącznie na
kiszonych warzywach: ogórkach kapuście czy burakach. Odrobinę uwagi
warto skierować też na zalewę z kiszonek – pod warunkiem, że jest ona
wynikiem naturalnej fermentacji.
Co cennego jest w soku z kiszonek?
Najcenniejszy
jest kwas mlekowy, który regeneruje zniszczoną (np. antybiotykoterapią)
florę bakteryjną jelit. Kwas mlekowy ma także właściwości ochronne –
chroni śluzówkę jelit.
Sok z kiszonek na odporność
Probiotyki
zawarte w soku z kiszonek pobudzają układ odpornościowy do wytwarzania
przeciwciał zwalczających szkodliwe drobnoustroje. Inna korzystnie
działającą substancją obecną w soku z kiszonek są fitocydy – mają one
działanie przeciwzapalne. W okresie jesienno-zimowym szczególnie ważna
jest witamina C, która uszczelniając naczynia krwionośne blokuje wirusom
dostęp do krwiobiegu – sok z kiszonej kapusty jest świetnym naturalnym
źródłem witaminy C.
Soki z kiszonek a zdrowie układu pokarmowego
Dzięki
substancjom zawartym w sokach z kiszonek flora bakteryjna wpływa
pozytywnie na układ pokarmowy – regulując procesy trawienne oraz
pobudzając apetyt. Z tych właśnie powodów polecane są rekonwalescentom
oraz przewlekle chorym.
Jedną z najpowszechniejszych dolegliwości
układu pokarmowego jest zgaga, którą można złagodzić pijąc filiżankę
soku z kiszonych ogórków, kapusty czy buraków pól godziny przed
planowanym posiłkiem (jeśli konkretny smak soku z kiszonki nam nie
odpowiada można do napoju dodać soku jabłkowego).
Owiana złą sławą bakteria Helicobacter pylori,
która jest współodpowiedzialna m.in. za wrzody żołądka jest zwalczana
przez fitocydy zawarte w soku z kiszonek. Sok kiszonek będzie także
pomocny w przypadku zaparć.
Czy „sklepowe” kiszonki i sok z nich działają korzystnie?
Nie
ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie – jeśli to, co jest oferowane
w sklepie jest efektem naturalnego procesu fermentacji, czyli przy
udziale bakterii mlekowych lub kwasu mlekowego. Warto również sprawdzić
na etykiecie czy kiszonka nie zawiera kasku, cytrynowego, octu oraz
„przyspieszaczy” fermentacji.
Alejakobiet.pl