Gdy emocje zablokowane są w naszym ciele powodują wiele zaburzeń, a że nie jesteśmy tego świadomi szukamy źródła problemów gdzie indziej i często nieskutecznie.
Emocje związane z traumami (takimi np. jak wypadki samochodowe, napady) i w tym ogromne pokłady nieprzeżytego lęku odnajdujemy w chorobach skóry na przykład w liszaju, stłumioną agresję w łuszczycy, nieuświadomione odrzucenie staję się zaś zaczątkiem atopowego zapalenia skóry. Pod przykrywką bólu głowy gromadzą się wszystkie stresy i napięcia dnia codziennego.
Przerażanie i obawa przed tym, co nowe i nieznanie ma w zwyczaju kamuflować się w postaci chorób żołądka, niestrawność powodowana jest ciągłym niepokojem i lękami, a część chorób kobiecych ma związek z wyrzeczeniem się siebie i odrzuceniem swojej kobiecości.
Nieprzeżyty lęk ma tendencje zagnieżdżać się w brzuchu stąd między innymi biegunki, tak naprawdę brzuch to nasz drugi mózg, jeśli chodzi o emocje. To w jego dolnej części znajduje się ośrodek reagowania na stres, to dzięki niemu odczuwamy „motylki w brzuchu”. To właśnie on odpowiedzialny jest za tak wiele uczuć i emocji, a my co robimy? Napinamy go, ściskamy, wciągamy, gnieciemy paskami, a gdy daje nam znać, że coś nie tak, że już za dużo lęku i stresu, my zamiast go posłuchać, zagłuszamy lekami przeciwbólowymi.
Emocje uwięzione są w ciele, na nasze własne życzenie. Po bolesnych wydarzeniach życiowych tłumimy je w sobie, odcinamy się od nich, próbując „nie myśleć”, odwracać uwagę, racjonalizować, a nawet obracać w żart, bo „już lepiej się śmiać niż płakać”. To wszystko ma nas uchronić przed bólem, ale wmawianie sobie „ nie czuję” nie oznacza, że tych emocji już nie ma, nasza podświadomość nie pozwoli o nich zapomnieć. Emocje muszą zostać przeżyte, nazwane, wypowiedziane na głos, inaczej nigdy się od nich nie uwolnimy.
Ludzie wokół nas nie ułatwiają tego, po śmierci bliskiego już po miesiącu mówią: „weź się w garść, trzeba żyć dalej, nie można się wiecznie smucić itd.” Tym samym odmawiają nam prawa przeżycia rozpaczy i smutku do końca, w efekcie i my pod ich presja, sami sobie to prawo odbieramy. Spychamy emocje i pozornie wracamy do tak zwanej normalności.
Jak dotrzeć do zablokowanych emocji?
Zacznij od postawienia sobie następujących pytań: z jakich 3 emocji najłatwiej ci się zwierzyć innym ludziom, a jakich 3 uczuć najtrudniej Ci doświadczać i mówić o nich, oraz, na końcu, zastanów się co robisz, aby bronić się przed doświadczeniem tych uczuć?
Dalsza praca jest często już na terapii. Jednak na co dzień też możemy dużo zrobić, wsłuchujmy się w swój organizm, on mówi co go boli, nie wciągajmy ciągle brzucha i choć raz dziennie połóżmy się na plecach i głęboko pooddychajmy, dopuszczamy w ten sposób emocje z naszego „drugiego mózgu” -brzucha. Nie oglądajmy się na innych i dajmy sobie prawo do przeżywania emocji, tak długo i tak głęboko jak tego potrzebujemy.
W swojej pracy oprócz diagnostyki, terapii i poradnictwa psychologicznego, zajmuje się także psychologią menedżerską, a wśród swoich zainteresowań wymienia między innymi psychopatologię ekspresji, w ramach której prowadzi badania rysunków dzieci oraz pacjentów chorujących na schizofrenię.