Badania naukowe pokazują zaś, że dla psychiki dziecka lepsza byłaby śmierć rodziców aniżeli ich rozwód. Straszna prawda, z którą pewnie nie każdy się zgodzi, faktem jest jednak, że rozwód istotnie wpływa na dalsze życie dziecka, a przede wszystkim na jego związki partnerskie.
Oczywiście nie ma takiego czynnika, który by w 100 % zdeterminował czy rozwód nastąpi czy też nie, ale statystycznie dzieci rodziców rozwiedzionych też częściej się rozwodzą, pytanie brzmi, dlaczego?
Wydaje się, że w związek wchodzą już z pewną dozą nieufności. Gdzieś tam podświadomie dopuszczają myśl, że może się nie udać, zabezpieczają się więc zostawiając otwartą furtkę z napisem „zawsze mogę się rozwieść”. Niestety efektem tego jest mniejsze zaangażowanie w związek, przez co w obliczu problemów szybciej „odpuszczają”, podczas gdy inne pary radzą sobie z kryzysem.
Charakterystyczną cechą jest też skłonność do uznawania rozwodu za jeden z możliwych sposobów rozwiązywania konfliktów w małżeństwie, kiedy dla innych par, jest to już koniec związku, a nie sposób na kryzys. Mając jakby przyzwolenie swoich rodziców (bo przecież własnym przykładem pokazali, że rozwód się zdarza i żyje się dalej) łatwiej dopuszczają takie właśnie rozwiązanie problemów.
A problemów mają więcej niż inne pary, bo wchodzą w związek z bagażem trudnych doświadczeń z domu rodzinnego, na czele z brakiem zaufania. Mają problemy z bliskością i intymnością, wolą związki powierzchowne, bo tylko te gwarantują utrzymanie pozycji siły, a więc i obronę przed ewentualnym zranieniem, odrzuceniem i opuszczeniem. Ciągle skierowani są ku przyszłości w nadziei, że uciekną przed przeszłością. Lęk stanowi niemal integralną część ich osobowości. Boją się pokochać, odkryć prawdziwe uczucia, nie dają się też pokochać w pełni partnerowi. Miłość jest idealizowana, a najmniejsza kłótnia urasta to rozmiarów katastrofy, mogącej nawet zakończyć związek, bo pierwszą myślą w momencie konfliktu jest ucieczka. Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców (DDRR) nie potrafią się kłócić i godzić, w domu rodzinnym nauczyły się, że kłótnia to ból i upokorzenie, a potem ktoś kogoś zostawia..
Starają się więc do kłótni w ogóle nie doprowadzać, tłumiąc w sobie żal i złość, aż w końcu „pękają” a zrodzona z tego kłótnia to już tylko wykrzyczane emocje i atak na partnera. W ich myśleniu, po takiej kłótni pozostaje już tylko odejść od partnera, i koło się zamyka.
DDRR z wielkim trudem decydują się na ślub i posiadanie dzieci, bo przeraża ich myśl, że powielą schematy z domu rodzinnego, że tak samo skrzywdzą swoje dzieci, jak i oni byli skrzywdzeni. Niestety, mimo, iż z całych sił pragną innego losu, często podążają podobną ścieżką, co ich rodzice. Bo innej nie znają, wzorce wyniesione z domu tkwią w nich głęboko, nieuświadomione. I to jest ich tragedią, i w tym właśnie sensie rozwód rodziców krzywdzi bardziej niż ich śmierć.