Gdy na dworze ciemno, zimno i ponuro, obudziłyśmy się lewą nogą i generalnie czujemy się paskudnie, najczęściej sięgamy po kawę. I ją pijemy… hektolitrami, jedna filiżanka za drugą. Po pewnym czasie czujemy się gorzej, serce nam bije zbyt szybko, ręce się pocą… Więc pijemy czarną herbatę… I tak w kółko. Zamiast czuć się lepiej, czujemy się gorzej. Co jeść i pić, żeby zapewnić sobie dobry zastrzyk energii i zachować zdrowie?
Guarana (Paulinia cupana), czyli nasiona ciernioplątu. Zawiera około 7% kofeiny, działa pobudzająco, dotlenia komórki, pobudza akcję serca. Działa podobnie do kofeiny, ale kofeina jest uwalniana znacznie dłużej i działa też dwukrotnie dłużej. Jest o tyle lepsza od kawy, że jej działanie jest stałe, umiarkowane i gdy przestaje działać nie ma tego charakterystycznego dla kawy nagłego spadku aktywności.
Żeń-szeń (Panax ginseng). Korzenie tej rośliny zawierają substancję mające wyjątkowe, znane od tysięcy lat właściwości. Zwiększa wydolność organizmu, wytrzymałość zarówno psychiczną, jak fizyczną, pomaga dłużej skupić uwagę, poprawia pamięć, chroni przed działaniem wolnych rodników. O pozytywnych aspektach tej niezwykłej rośliny można pisać prace naukowe. Jest naukowo udowodnione, że ma zbawienny wpływ na organizm ludzki. Nie mogą go jednak używać kobiety w ciąży, karmiące i dzieci do lat 12. Także osoby cierpiące na astmę, nadciśnienie, miażdżycę, a także osoby cierpiące na bezsenność powinny unikać żeń-szenia.
Różeniec górski (Rhodiola rosea) – ma podobne właściwości do żeń-szenia. Jest to na razie mało znany środek na koncentrację i dobrą pamięć, ale zaczyna być coraz bardziej popularny. Uodparnia organizm na stres, zmniejsza zmęczenie, poprawia wydolność. Co ciekawe, działa bakteriobójczo, na przykład na gronkowca złocistego. Przyjmuje się jedną tabletkę dziennie, przed południem. Podobnie jak w przypadku żeń-szenia nie mogą go stosować kobiety w ciąży, karmiące i dzieci do lat 12.
Błonnik – działa zbawiennie nie tylko na nasz przewód pokarmowy. Jego ważną cechą jest spowalnianie rozkładu węglowodanów w czasie trawienia, a to ma bezpośredni wpływ na poziom cukru we krwi. Gdy organizm nie jest narażony na skoki cukru, nie skacze mu też poziom energii. Tym samów zachowuje jej wiele przez cały dzień. Błonnik zawierają warzywa, owoce, ziarna zbóż, dlatego o poranku, zamiast kawy, warto zjeść chleb pełnoziarnisty z warzywami. A do tego napić się…
Yerba mate, czyli wysuszone liście ostrokrzewu paragwajskiego. Zawiera mateinę – związek pobudzający silniej od kofeiny, ale w przeciwieństwie do niej nieuzależniający. Nie powoduje też skoków ciśnienia. Jedna filiżanka – a dla lubiących rytuały jedna porcja wypita z naczynia zwanego materą – wyostrza zmysły, wzmocni i pobudzi do działania. Zawiera magnez, wapń, potas, krzem, cynk, witaminy C, A, B, H. Yerba mate ma charakterystyczny, cierpko-ostry smak i nie jest dla każdego.
A poza tym warto:
– jeść dużo warzyw liściastych, kiełków, jaj, które są źródłem choliny służącej do syntezy acetylocholiny niezbędnej w procesach zapamiętywania i kojarzenia;
– spacerować i dotleniać mózg,
– jeść ryby morskie, orzechy i oleje roślinne bogate w wielonasycone kwasy tłuszczowe;
– nie jeść zbyt obfitych posiłków, bo powodują senność;
– nie jeść słodyczy, zamiast nich jeść banany, orzech i migdały, bo zawierają dużo magnezu.