to nie tylko kraty, to również mury z utartych schematów i powinności
jak winniśmy żyć, a jak nie.Jak często robisz w życiu to, czego tak
naprawdę nie chcesz, tłumacząc sobie „muszę” lub słyszysz od innych „tak
należy”, „powinieneś”? A zastanawiałeś się kiedyś, co tak naprawdę w
życiu musimy?A co powiesz na takie twierdzenie: „Jedyną rzeczą, jaką w
życiu musimy – to umrzeć”? Na śmierć faktycznie nie mamy wpływu, ale czy
cała reszta „przymusów” to nie po prostu nasze wybory? W końcu, do
pracy wcale nie musimy chodzić, zmywać też nie musimy, ani gotować.
Konsekwencje
nie robienia pewnych rzeczy są oczywiście dla wszystkich jasne, ale
chodzi o samą świadomość, że nie jesteśmy zmuszani, tylko robimy coś bo
chcemy. Chcemy zarobić w pracy, żeby utrzymać rodzinę czy pojechać na
urlop, zmywamy, bo lubimy porządek itd. A gdy już w pełni uświadomimy
sobie wolność wyboru, możemy dać sobie prawo rezygnacji z wielu rzeczy,
których szczerze robić nie chcemy.
Samo słowo „muszę” działa
demotywująco na naszą psychikę, bo budzi w nas uczucie sprzeciwu,
bezwolności, złości i oporu. Gdy czujemy się zmuszani to naturalnie
będzie się w nas rodził bunt, bo jak mówisz „muszę” czujesz się jak
ofiara, której odebrano kontrolę i wolność wyboru. Sprawdź, jak inaczej
się poczujesz gdy uświadomisz sobie, że to co „musisz” robić codziennie
to w rzeczywistości Twoje własne wybory, spróbuj zamienić słowo „muszę”
na „nie lubię tego zadania, ale decyduje się to robić, aby osiągnąć to
czego chcę…” albo „robię to, aby uniknąć tego, czego jeszcze bardziej
nie lubię (np. wyłączenia prądu, gdy nie będzie z czego zapłacić
rachunków). Na pierwszy rzut oka, jest to nic nie znacząca zamiana słów,
jednak w dłuższej perspektywie, to już nie tylko słowa, ale konkretne
emocje i postawa idącą za nimi. Zbyt często sami narzucamy sobie
przymusy w życiu, a gdy przez wiele lat je w sobie utrwalamy, zapominamy
z czasem, że były to nasze wybory. Na szczęście, skoro sami tak
wybraliśmy, sami też możemy zrezygnować!
Drugim piętnem, jest
silnie zakorzenione w nas przeświadczenie „powinno się”. Powinno się
wyjść za mąż przed 30, powinienem osiągnąć sukces, skoro tyle pracowałem
(tak jakby świat był sprawiedliwy) itp. A gdy w życiu nie dzieje się
tak jak „powinno” mamy poczucie niesprawiedliwości i zawodu, gnębią nas
myśli typu: „coś ze mną nie w porządku” „tak być nie powinno”. Zupełnie
niesłusznie, sami ograniczamy się schematami i wierzymy w nie, mimo, że
czasem stoją zupełnie w sprzeczności z życiem. Bo dlaczego mam się czuć
gorsza, bo nie wyszłam za mąż przed 30, dlaczego powinnam skończyć
studia wyższe, bo tego chce moja rodzina, bo tak należy i powinno się?
Gdy przez większość życia robimy coś co powinniśmy, a wcale nie chcemy,
lub oczekujemy czegoś od świata, bo dobrym i pracowitym ludziom się
należy, możemy doznać prawdziwego zawodu.
Światem nie rządzą
takie reguły. To że czegoś naprawdę pragniemy, nie oznacza, że to
dostaniemy. I mimo, że większość z nas dostrzega logiczność tego zdania,
i tak skłonni jesteśmy wierzyć w pozytywne myślenie i magię słowa
„chcę”. Bo jeśli czegoś wystarczająco mocno pragnę i wiem, że moje
postępowanie jest słuszne, a wszystkie moje wysiłki zmierzają do
osiągnięcia tego czego chcę, to powinno to nastąpić, prawda?
Anna Sosinowska –
Psycholog, mediator rodzinny, terapeuta. Psychologię ukończyła na
Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, pracowała na oddziałach
onkologicznym oraz psychiatrycznym. Obecnie pracuje w Poradni Zdrowia
Psychicznego w Bytomiu, prowadzi również Poradnię Psychologiczną, a od
2010 roku pisze artykuły i porady psychologiczne dla gazet i wortali
internetowych.
W
swojej pracy oprócz diagnostyki, terapii i poradnictwa
psychologicznego, zajmuje się także psychologią menedżerską, a wśród
swoich zainteresowań wymienia między innymi psychopatologię ekspresji, w
ramach której prowadzi badania rysunków dzieci oraz pacjentów
chorujących na schizofrenię.