Jedzenie jest paliwem dla naszego organizmu. Jeśli będziemy dostarczać mu pokarmów kiepskiej jakości, tzn. ubogich w składniki odżywcze i bogatych w tłuszcze trans, nasz organizm będzie źle funkcjonował i odbije się to na wyglądzie skóry i nastroju.
Co zatem jeść, gdy dopada nas chandra, a świat, w którym żyjemy, wydaje się najgorszym z możliwych miejsc?
Na straganie w dzień targowy…
Banany są przez niektórych nazywane naturalnym antydepresantem. Trudno odmówić słuszność temu stwierdzeniu, ponieważ banany są doskonałym źródłem tryptofanu – aminokwasu, z którego organizm wytwarza neuroprzekaźnik odpowiadający za dobre samopoczucie – serotoninę. Oprócz tego banany są bogatym źródłem węglowodanów prostych, co sprawia, że ich spożycie błyskawicznie dostarcza organizmowi energii potrzebnej do prawidłowego funkcjonowania. Aby układ nerwowy dobrze funkcjonował, musimy dostarczać mu również witamin z grupy B i magnezu – doskonałych sprzymierzeńców w walce ze stresem, zmęczeniem i problemami z koncentracją. Banany są bardzo dobrym źródłem zarówno magnezu jak i witamin z grupy B oraz – co ma ogromne znaczenie dla mięśni i serca – potasu.
Szpinak jest zmorą dzieciństwa niejednego z nas. Większość pamięta zielone papki, którymi usiłowano nas karmić w przedszkolach. Tych, których do jedzenia szpinaku nie przekonał marynarz Popeye, ani walory smakowe zielonych liści, być może przekona fakt, że szpinak jest doskonałym poprawiaczem humoru ze względu na dużą zawartość kwasu foliowego. Jeśli jednak i to za mało, można sięgnąć po inne zielone warzywa, które są bogatym źródłem kwasu foliowego, np. brokuły, sałatę, kapustę czy brukselkę.
Pikanterii, a także sporej dawki endorfin, dostarczają papryczki chilli. Dzieje się tak za sprawą kapsaicyny, alkaloidu odpowiadającego za piekący smak papryczek. Zjedzenie potrawy doprawionej chilli, wywołuje pieczenie i ból. W odpowiedzi, organizm zaczyna produkować endorfiny – hormony odpowiedzialne za łagodzenie bólu oraz poczucie szczęścia.
Bardzo ważne jest, aby na naszych talerzach na stałe zagościły produkty pełnoziarniste, które dostarczają organizmowi węglowodanów złożonych. Oprócz tego są cennym źródłem magnezu i witamin z grupy B, które odgrywają ogromną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu układu nerwowego, a ich niedobór może skutkować apatią, bezsennością, depresją i zaburzeniami koncentracji. Dlatego warto wybierać pełnoziarniste pieczywo, w miejsce białego wysoko przetworzonego, a także wprowadzić do jadłospisu kasze, ryż i makaron z mąki razowej.
W diecie przeciwdziałającej chandrze nie może tez zabraknąć orzechów i pestek, które dostarczają organizmowi witaminę E, która oprócz tego, że jest antyoksydantem chroniącym komórki przed utlenianiem, to jej niedobór może objawiać się rozdrażnieniem i osłabieniem zdolności koncentracji.
Na pomoc!
Czasem jednak zdarza się tak, że po prostu mamy ochotę na coś słodkiego, a komponowanie zdrowych i prawidłowo zbilansowanych posiłków wydaje się ponad nasze siły. W takim wypadku warto zwrócić uwagę na skład wybieranych deserów. Na rynku jest coraz więcej produktów skierowanych do osób ceniących zdrowie i naturalność łakoci. W dobrych sklepach znajdziemy batony sojowe, kremy orzechowe, pyszne ryżowe mleczka czy na przykład ekologiczne lody.
Ratunkiem może być również czekolada, najlepiej ciemna z dużą zawartością kakao. Dobroczynne właściwości ziaren kakaowca znane są od wieków. Kakao zawiera mnóstwo witamin i mikroelementów, między innymi: witaminy z grupy B, witaminy A i E, a także magnez, żelazo i fosfor. Oprócz tego, w czekoladzie znajdziemy pobudzającą teobrominę i kofeinę. Jednak najważniejszą zaletą jedzenia czekolady, pomocną zwłaszcza gdy jesteśmy przygnębieni, jest fakt, że po zjedzeniu czekolady, organizm uwalnia endorfiny, które poprawiają nastrój i zwiększają odczuwanie przyjemności.
Alejakobiet.pl