„Pogoda na rower może być dobra albo bardzo dobra” – mówi stare
kolarskie porzekadło. Jak przekonać do jego słuszności tych, którzy mają
odmienne zdanie? Poznaj 10 powodów, by nawet w deszczową jesień wskoczyć na
rower zamiast na kanapę.
1. Lepsze samopoczucie
Endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia, nie znają się na pogodzie. Nie wierzycie? Wybierzcie się na przejażdżkę, gdy inni wybierają parasole, i przekonajcie się o tym. Działanie endorfin może być osłabione przez działanie deszczu, dlatego warto zadbać o odpowiedni ubiór oraz ewentualnie błotniki, by czerpać z jazdy pełną przyjemność.
2. Zwycięstwa nad samym sobą
Rower pomaga pokonywać swoje słabości czy wygrywać z niesprzyjającymi okolicznościami, a każde małe zwycięstwo może być powodem do zadowolenia. Nie inaczej jest z jazdą w deszczu. Można zawrócić do domu, gdy złapie nas w drodze deszcz, ale można też jechać dalej, ewentualnie modyfikując trasę tak, by była bezpieczniejsza w mokrych warunkach. Zamiast narzekać na to, jak pogoda pokrzyżowała nam plany, będziemy mogli się cieszyć, że daliśmy radę. Warunki zwykle mogą być lepsze, ale nie oznacza to, że zawsze trzeba czekać, aż się poprawią. „Sorry, taki mamy klimat”.
3. Testowanie różnych rozwiązań
Deszcz, błoto i niskie temperatury można potraktować jako świetny poligon doświadczalny. Jak ubrać się, żeby czuć się komfortowo? Jakie opony założyć, by jeździło się jak najlepiej? Jak radzić sobie z wymagającą nawierzchnią? Jak hamować w zależności od pogody? Najlepszych odpowiedzi na te pytania udzieli nam przejażdżka. Każda kolejna zwiększy naszą gotowość do mierzenia się z trudnymi warunkami.
4. Smukła sylwetka
Nie jesteśmy niedźwiedziami, by gromadzić duże zapasy tłuszczu na zimę. Regularna jazda na rowerze nawet w deszczową jesień pomoże zachować szczupłą sylwetkę i nie zaczynać nowego sezonu rowerowego od zakupu stroju w nowym rozmiarze. Lepiej pokręcić niż zaszywać się w gawrze mieszkania, z apetytem na lenistwo rosnącym w miarę jedzenia. Warto pamiętać, że godzina jazdy na rowerze z prędkością ok. 20 km/godz. to wydatek ok. 500 kcal.
5. Większa odporność
Jesienią i zimą przeziębienie ma do Was łatwy dostęp? Zmieńcie to, wsiadając na rower. Gdy naturalna odporność spada, warto sprawić, by nasz układ odpornościowy wszedł na wyższe obroty. Regularna aktywność fizyczna na świeżym powietrzu zdecydowanie w tym pomoże. Jeśli dodamy do tego odpowiednią dietę i zdrowy sen, będziemy omijać aptekę z daleka.
6. Inne korzyści zdrowotne
Większa odporność to nie wszystko, lista korzyści zdrowotnych z jazdy na rowerze jest bardzo długa. Wiąże się z nimi m.in. większe zapotrzebowanie organizmu na tlen podczas kręcenia. – Otwierają się wtedy w mięśniach nieczynne wcześniej kapilary, co skutkuje zwiększonym przepływem krwi przez nie, a tym samym dostarczeniem substratów odżywczych (poprawa wyglądu skóry), budulcowych i energetycznych do każdego narządu ciała, również mózgu – mówi dr Anna Stolecka-Warzecha, fizjolog żywienia i sportu ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, ekspertka Merida Polska. Jazda na rowerze niezależnie od pory roku to także solidny trening mięśni. – Wysiłek fizyczny, który wkładamy w pedałowanie, przy każdym naciśnięciu daje naprzemienne skurcze mięśni czworogłowych uda, głównych stabilizatorów stawów kolanowych. Dodatkowo w kolejnych sekwencjach ruchu angażowane są mięśnie podudzia: piszczelowe przednie oraz brzuchate łydki – wylicza dr Stolecka-Warzecha. Rower angażuje także mięśnie grzbietu, kończyn górnych a niejednokrotnie i brzucha. Jazda znacznie zmniejsza także ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.
7. Kuracja odmładzająca dla mózgu
Aktywność fizyczna taka jak jazda na rowerze może być kuracją odmładzającą nie tylko dla ciała, ale także dla mózgu. Badania Uniwersytetu w Illinois wykazały, że objętość mózgu osób, które trenowały regularnie, już po trzech miesiącach ćwiczeń osiągała wartość odpowiadającą objętości mózgu osób o trzy lata młodszych. Systematyczna jazda wpływa pozytywnie m.in. na szybkość podejmowania decyzji, pamięć, koncentrację i zdolność uczenia się.
8. Korzyści treningowe
Zdecydowana większość kolarzy traktuje jesień zarówno jako okres roztrenowania, jak i początek przygotowań do nowego sezonu. Łatwiej osiągnąć wysoką formę wiosną, gdy jesień i zima nie są jednym wielkim roztrenowaniem. Nie trzeba jednak być zawodowcem, żeby owocnie przepracować ten czas. Każdy może wtedy dostosować dwukołową aktywność do swoich potrzeb, by przyniosła ona jak największe korzyści nie tylko krótkoterminowo, ale przede wszystkim długofalowo.
9. Coś nowego
Jesień może być świetną okazją do tego, by zmienić swoje sprzętowe przyzwyczajenia. Jeśli szczęśliwie mamy na stanie więcej niż jeden rower, to właśnie czas, by dać szansę temu, który dotąd był przez nas pomijany. Miłośnik szosy może odkurzyć swojego „górala” i odkryć z nim piękno jesiennego lasu, wielbicielowi maratonów MTB nowych wrażeń dostarczy rower przełajowy czy gravel, możliwości jest wiele.
10. Ustawki zawsze dobre
Zmiana pory roku to nie powód, by zaniedbywać swoich znajomych. Jesienne wypady na rower mogą być równie przyjemne jak wiosenne „ustawki” także dzięki towarzystwu. Listopadowa przejażdżka ze znajomymi zwieńczona filiżanką dobrej kawy ma swój smak. Inny niż w maju, ale też dobry.
Alejakobiet.pl